​Mędrcy przybyli do oleśnickiego Betlejem z końmi i wielbłądem, pokonując po drodze różne pułapki, łącznie z kuszącą imprezą u Heroda. Na koniec nie brakło kolędowania i odrobinki rapu, dzięki ks. Kubie Bartczakowi.

​Po raz kolejny na ulice Szymanowa wyszedł Orszak Trzech Króli. W barwnej procesji podążali Święta Rodzina, aniołowie, pasterze, a także tłum mieszkańców i gości. Organizacją orszaku zajęli się: siostry niepokalanki, ks. Robert Sierpniak, proboszcz parafii Wniebowzięcia NMP, i wierni. Podczas drogi odegrano jasełka uliczne.

Bielski Orszak Trzech Króli w tym roku rozpoczęła Msza św., której w katedrze św. Mikołaja przewodniczył ks. Marek Studenski, wikariusz generalny diecezji bielsko-żywieckiej, reprezentujący bp. Romana Pindla. Razem z nim liturgię sprawowali: ks. proboszcz Antoni Młoczek i ks. Piotr Hoffmann - dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Ogólnego kurii diecezjalnej. W homilii, w kontekście 11. rocznicy ingresu do bielskiej katedry bp. Pindla, ks. Studenski zwrócił uwagę na biskupie zawołanie: "Trzymajcie się mocno Słowa Życia", zachęcając, by słowo Boże stało się dla każdego kompasem, gwiazdą betlejemską, prowadzącą do Chrystusa. Wśród rzeszy uczestników Mszy św., honorowe miejsce zajmowali trzej królowie, w których role wcielili się: Artur Pamuła, Marek Łuczak i Krzysztof Zaborowski - ojcowie dzieci uczęszczających do Przedszkola Ziarenko i Szkoły Podstawowej Skała, które były głównymi organizatorami orszaku. Po Mszy św. korowód królewskich dworów ruszył na pl. Wojska Polskiego, gdzie na scenie już czekała Święta Rodzina.

​ZOBACZ ZDJĘCIA: Po raz drugi 6 stycznia w Cerkwi greckokatolickiej obchodzone jest Święto Jordanu, które nawiązuje do chrztu Pana Jezusa w rzece Jordan. We Wrocławiu ma ekumeniczny charakter. Nad Odrą bp Włodzimierz Juszczak pobłogosławił wodę.