Aby zmienić wielkość tekstu na stronie, przytrzymaj ctrl (na komputerach MAC - cmd) i wciśnij klawisz "+" aż do uzyskania pożądanego efektu.
Aby zmniejszyć - użyj klawisza "-". By wrócić do stanu początkowego, przytrzymaj ctrl (na MAC - cmd) i wciśnij "0".
Komunikacja jest skuteczna, gdy słowa są precyzyjne, a znaczenie terminów jest ogólnie akceptowane.
Wśród setek przemówień wygłaszanych każdego roku przez papieża, są dwa uważane za kluczowe dla Kościoła i świata. Raport o stanie wiary pada podczas audiencji dla Kurii Rzymskiej, natomiast spotkanie z korpusem dyplomatycznym akredytowanym przy Stolicy Apostolskiej jest okazją do zwrócenia uwagi na najważniejsze wyzwania stojące dziś przed ludzkością. Znamienne jest, że podczas wczorajszego spotkania z ambasadorami Franciszek, wśród wielu ważkich tematów, duży akcent położył na znaczenie prawdy w życiu jednostek i społeczeństw, zauważając, że „w naszych czasach zdaje się przeważać zaprzeczanie prawdom oczywistym”. Mówił m.in. o fake newsach, które wypaczają faktyczną rzeczywistość i prowadzą do wypaczania sumień oraz o nadużyciach ze strony sztucznej inteligencji, która może manipulować świadomością w celach gospodarczych, politycznych i ideologicznych.
Papież podkreślił, że komunikacja jest skuteczna, gdy słowa są precyzyjne, a znaczenie terminów jest ogólnie akceptowane. Nie można więc odzierać słów z ich pierwotnego znaczenia, by tworzyć „własne prawdy”. W tym kontekście niedopuszczalne jest na przykład mówienie o tzw. „prawie do aborcji”, które jest sprzeczne z prawami człowieka, w szczególności z prawem do życia. Zmiana znaczenia słów i jednostronna interpretacja ich treści staje się narzędziem promowania ideologii, które depczą wartości i przekonania narodów. Franciszek zauważył, że „mamy wówczas do czynienia z prawdziwą kolonizacją ideologiczną, która, według starannie zaplanowanych programów, próbuje wykorzenić tradycje, historię i więzi religijne narodów. Chodzi tutaj o mentalność, która, zakładając, że przezwyciężyła to, co sama uważa za «mroczne karty historii», przygotowuje miejsce dla cancel culture”.
Przykłady tego znajdziemy w codziennym przekazie medialnym, który z wielkim upodobaniem szydzi z tego, co stanowi korzenie Europy, a chrześcijańskie wartości zastępuje nowymi „świętościami” gender i LGBT. Odejście od obiektywnej prawdy przekłada się też na relacje międzynarodowe, co nie pozostaje obojętne w kontekście wielostronnym. Prosty przykład. Cała wspólnota międzynarodowa zdaje się zgadzać co do poszanowania międzynarodowego prawa humanitarnego, jednak brak jego pełnego i konkretnego wdrożenia rodzi pytania. Jeśli w imię jakichś „prawd” godzimy się na bombardowanie ludności cywilnej i nie rusza naszych sumień widok dzieci zamarzających na śmierć z powodu zniszczenia szpitali lub uderzenia w sieć energetyczną kraju, to coś jest nie tak z naszą cywilizacją.
Biblijny obraz wieży Babel pokazuje, co się dzieje, gdy każdy mówi wyłącznie „swoim językiem”. Nie da się na dłuższą metę funkcjonować, tworząc własne „prawdy” i zapominając o tym, co leży u samych podstaw naszej egzystencji, o świętości życia, o zasadach, które kierują światem. Papieska diagnoza jest tu wyjątkowo trafna: potrzeba powrotu do prawdy i odkrycie niezbywalnych wartości, tak by ukonkretniały się w nakazach społecznego sumienia. Tego konkretu nadziei potrzebuje nasz coraz bardziej spolaryzowany świat, w którym panuje poczucie lęku i nieufności wobec bliźniego i wobec przyszłości.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Beata Zajączkowska