http://prasa.wiara.pl/?grupa=6&art;=1200505369
Dałem mu różaniec. Nie przyjął. Rozstaliśmy się bez słowa. Następnego dnia sms-ami i mailami dałem mu do zrozumienia, że to koniec.
Nikt z nas nie ma prawa do kapłaństwa. To nie jest prywatny biznes potrzebny do spełnienia się. Mamy prawo być ochrzczeni w Kościele i słuchać Słowa. W drodze, 1/2010