11 osób, najpewniej Polaków, zostało rannych w nocy z piątku na sobotę w wypadku polskiego autokaru liniowego na autostradzie nr 4 w Niemczech - poinformowała PAP Anna Łukasik-Kuenne, I sekretarz wydziału konsularnego ambasady RP w Berlinie. Nikt nie zginął.
W wypadku polskiego autokaru, do którego doszło we wtorek rano pod Miluzą (Mulhouse) na wschodzie Francji, zginęły dwie osoby. Do szpitali trafiły 32 osoby; stan 12 z nich jest ciężki - podał rzecznik MSZ Marcin Bosacki.
Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do dziesięciu. Co najmniej pięć z nich to obywatele Polski.
Wszyscy pasażerowie polskiego autokaru, który w środę rano uległ wypadkowi na autostradzie pod Dreznem, samodzielnie opuścili uszkodzony pojazd - poinformowała straż pożarna. 25 rannych osób przetransportowano do szpitali w Dreźnie, Miśni i Radebeul.
Pomiędzy Świeckiem a Berlinem doszło do wypadku drogowego z udziałem polskiego autokaru. Wstępne informacje wskazują na wielu rannych.
Nie ma ofiar śmiertelnych. Do zdarzenia doszło na DK1 w Romanowie w gminie Kamienica Polska.
Jedna osoba zginęła, a 34 odniosły rany w wypadku polskiego autokaru, który zjechał z autostrady i stoczył się do rowu. Trzy osoby, w tym 5-letnie dziecko, są ciężko ranne.
Dwie osoby od18 obywateli Białorusi zostało rannych po tym jak autobus, którym podróżowali, wjechał do rowu na autostradzie A2 w okolicach miejscowości Zawady (woj. łódzkie). Do wypadku doszło wczesnym rankiem. Wszystkich rannych przetransportowano do szpitala. Ruch w kierunku Warszawy jest utrudniony.
Co najmniej 14 osób nie żyje. Pojazd rozbił się w Katalonii.
Prokuratura Okręgowa w Szczecinie skierowała w środę wniosek do prokuratury w Poczdamie (Niemcy) o przesłanie wszelkich materiałów ze śledztwa w sprawie niedzielnego wypadku polskiego autokaru.