Oni nie płakali, oni ciągle płaczą
Tu, w Rybakach, to nie jest historia, to nieustanna rzeczywistość, bo piękny poranek, słońce i zapach lasu, a przychodzi ktoś zapłakany i mówi: "Dziś na froncie zginął mój mąż". Przychodzi ze zdjęciem, pokazuje i mówi: "Proszę księdza, to mój dom. Dzisiaj już go nie ma, bo wybuchła bomba". - To się nieustannie dzieje, choć dla wielu wydaje się już jedynie trudną historią - mówi ks. Dariusz Sonak, dyrektor ośrodka Caritas.