Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukiwanie obejmuje wszystkie serwisy
wybierz serwis, który chcesz przeszukać »
Gdy rok temu jechałam z grupą dziennikarzy na pogrzeb śp. Heleny Kmieć, trudno było mi się pogodzić z tym, co się stało w Boliwii, w Cochabambie, dokąd wolontariuszka udała się na misje
Uśmiechnięta, pełna ufności w Boga i otwarta na drugiego człowieka. Tak o śp. Helence Kmieć mówią jej przyjaciele. I w kościele św. Anny zorganizowali wieczór wspomnień.
Modlitwa w kościele akademickim w Gliwicach w 1. rocznicę śmierci Heleny Kmieć, tragicznie zmarłej wolontariuszki misyjnej.
W Libiążu, rodzinnym mieście zamordowanej w Boliwii wolontariuszki, modlono się w rocznicę jej tragicznej śmierci.
Dwadzieścia cztery niezwykłe rozmowy zebrane w jednej publikacji pokazują nam, jak wyjątkową osobą była polska wolontariuszka zamordowana przed rokiem w Boliwii.
- Helena nadal pełni swoją misję przypominając, że świętość to normalność - mówił podczas Mszy św. w intencji śp. Heleny Kmieć ks. Franciszek Ślusarczyk, przyjaciel jej rodziny. W rodzinnym mieście wolontariuszki modlono się w rocznicę jej śmierci.
Obchody 1. rocznicy śmierci Heleny Kmieć w jej rodzinnej parafii św. Barbary w Libiążu rozpoczęły się od modlitwy przy grobie zamordowanej przed rokiem wolontariuszki Wolontariatu Misyjnego Salvator.
Zaangażowanie, wielka pasja, a przy tym taka jak każdy z nas - wspominamy Helenę Kmieć.
Żywiołowa i skromna zarazem, uzdolniona i niezwykle towarzyska. Taka właśnie była Helena Kmieć i taka pozostanie w pamięci przyjaciół z Wolontariatu Misyjnego "Salvator".
Działająca od września 2017 r. Fundacja im. Heleny Kmieć chce kontynuować dzieło zasiane przez zmarłą wolontariuszkę. - Jej piękne życie może być inspiracją dla innych ludzi - przekonuje Marta Trawińska.