Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukiwanie obejmuje wszystkie serwisy
wybierz serwis, który chcesz przeszukać »
Uwierzyć w bajki które Maryja opowiada? Pozwolić jej odejść? A może zrobić dziką awanturę?
Jeśli nie będę bardziej sprawiedliwy niż uczeni w Piśmie i faryzeusze, nie wejdę do królestwa niebieskiego… Czy ja, słaby człowiek, mam w ogóle jakąś szansę?
Czy Bóg nie wie, czego potrzebuję? Dlaczego On, który chce żebym Go nazywał Ojcem, który dla mnie posłał swojego Syna na świat, który w chrzcie uczynił mnie swoim przybranym dzieckiem, każe mi się przed sobą płaszczyć?
Jesteście ludźmi przewrotnymi. Żądacie znaku, ale żadnego, prócz znaku Jonasza, nie otrzymacie. Tak Jezus mówi o tych, wśród których działał. I ze wszech miar miał rację.
Moje pewnie nieraz odbijają się od nieba. Nie, żeby ich Bóg nie chciał słuchać. Ale gdy w mojej pokręconej głowie rodzi się pomysł, że mają Go zakląć, usidlić dla przekonania do moich pomysłów, nie mogą zostać wysłuchane.
Dzisiejsze czytania nie pozostawiają wątpliwości. Sama wiara w Boga to za mało. Dokładniej: wiara nie może być tylko wyborem intelektualnym.
„Czy to prawda, że Bóg powiedział, »Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?«”. Nie, to nie była prawda i diabeł dobrze o tym wiedział.
Najtrudniej jest człowiekowi odwrócić się od drobnych przewinień, małych niewierności, niedociągnięć, letniości.
Kiedy człowiek zaczyna pościć, zaczyna walczyć z tym, co go zniewala i nie pozwala mu iść za Oblubieńcem.
Jaki obraz Jezusa noszę w swoim sercu i czy słowa, którymi o Nim opowiadam, są zgodne z tym właśnie obrazem?