Baran w naszej głowie, czyli dlaczego nie potrafimy uwolnić się od klerykalizmu
Wciąż jeszcze napotykam na zaangażowanych przy parafiach, w rozmaitych grupach, wspólnotach czy stowarzyszeniach świeckich, którzy skarżą się, że ich duszpasterze nie traktują ich jak owce, które – używając języka Franciszka – „mają węch” i często dobrze wiedzą, gdzie są urodzajne pastwiska – lecz jak… barany. I to bynajmniej nie te paschalne.