Klerycy, którym wycinano tonsury przed kolejnymi niższymi święceniami kapłańskimi, w żartach nazywali tonsurę - lądowiskiem dla Ducha Świętego.
Od dowiyn downa 6 grudnia po śląskich chałpach chodzi świynty Mikołoj. Przynosi on prezenty, kładąc je koło łóżka albo na parapecie.
Niektórzy próbują się w Polsce dzielić na tych, co słuchają jakiegoś radia, i na tych, którzy tego radia nie słuchają. I to wygląda, jakby Chrystus po to przyszedł na świat, żeby przynieść nam radio!
Henryk Bitterfeld - Ślązok z Brzegu - dokonał dzieła, dzięki któremu mamy dzisiaj św. Jadwigę.
Rodzinne „szkoły Słowa Bożego”
Śląsk to nie tylko kopalniane szyby, krupnioki i piwo. To także postać świętego Jacka.
Starożytni Grecy mieli łaźnie przy każdej szkole, Rzymianie mieli termy, Żydom nawet Stary Testament przypominał, żeby nie trzymać w domu śmieci. A Ślązoki?
Zdjęcia ze śląskich albumów przypominają, że tradycyjna śląska rodzina była liczna. Rodziło się w niej dużo dzieci.
Czasami niektórzy myślą, że śląskość to niedzielne rolady, śląsko godka, zopaski po starej ciotce i na tym koniec...
Siarczyste i paraliżujące uszy przekleństwo – Pieronie! – było dawniej wymawiane wyłącznie przez mężczyzn. Kobietom nie godziło się tak brzydko mówić.