Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan miał w tym roku niezwykły przebieg, dla mnie osobiście.
Przed miesiącem Kościół wspominał św. Jakuba Apostoła, a 26 sierpnia świętujemy wspomnienie MB Częstochowskiej.
Głośno się zrobiło ostatnio o inicjatywie lewicowych radnych, by z budżetu Świdnicy finansować zabiegi in vitro.
Niektórzy próbują przyprawić katolikom gębę smutasów i ponurych pokutników, których znakami rozpoznawczymi są włosiennica oraz miecz do walki z radością życia.
Kiedy na krzyżu umierał Jezus z Nazaretu, prawie nikt nie widział w tym akcie niczego więcej niż haniebnej, pełnej tragizmu i potworności egzekucji.
Odwiedziłem sześciu z jedenastu neoprezbiterów, ale ponieważ Msze św. prymicyjne były sprawowane w przeddzień Dnia Matki, bardzo interesowały mnie nie tyle wrażenia samych księży, ile ich matek – matek kapłanów.
Tak było zarówno podczas Marszu dla Życia i Rodziny w Świdnicy, jak i Diecezjalnej Pielgrzymki Rodzin i Małżeństw do Wambierzyc (s. V): nie widać księży.
Dawniej było tak: młodzi buntowali się przeciwko autorytetom, by stworzyć coś nowego, lepszego.
Coraz głośniej mówi się o tym, że świat zmierza do kolejnej konfrontacji militarnej.
Podczas modlitwy o pokój, ks. Grzegorz Cebulski wypowiadał słowa teotokionu: „Czas się kończy, miłość wyczerpuje się, zło tryumfuje, któż może nam pomóc, jeśli Ty, cudowna Matko, nie ogrodzisz nas krzyżem Syna swego”.