Nasz ludzki świat, taki jaki znamy, okazał się mniej trwały niż sądziliśmy...
Kiedy Boga nie ma – czekaj. On przyjdzie. Kiedy jest – ciesz się Nim.
Jak Apostołowie i Niewiasty stopniowo dochodzili do zrozumienia zmartwychwstania i uczyli się wchodzić w nową relację z Panem, tak i my musimy przebyć tę drogę wiary.
Czy to nie paradoks, że ogrom przedświątecznych starań uświadamia nam to właśnie, że one nie wystarczą?
Baranek na stole, baranki przy stole. Poetycka wizja czy rzeczywistość. A może jedno i drugie.
Zmartwychwstały nie przyszedł, aby nas zabawiać. Ale po to, aby nam zapewnić wyzwolenie z grzechów.
Świat jest objawieniem Bożej miłości. Jest też darem Bożej miłości dla człowieka.
Przecież moim Panem nie jest ograniczony w swoich możliwościach człowiek, ale sam Bóg, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych.
Człowiek od zawsze miał przeczucie, że istnieje jedna prawda i jeden prawdziwy Bóg, nic więc dziwnego, że szuka.
Świat bez Jezusa był zapewne w budowie. Pustka domaga się wypełnienia – ale na Boga, nie czymś nierealnym!